Niektóre powstają z prostych przedmiotów, inne są dziełami sztuki, a nawet stają się symbolami krajów. I wszystkie sprawiają mnóstwo frajdy, nie tylko dzieciom! To, że opisane przez nas zabawki pochodzą z odległych kultur, nie oznacza, że na czytaniu o nich frajda musi się kończyć. Wystarczy poszukać zastępstwa na polskim podwórku. 1. Zakręcona tradycja Żydowskie święto Chanuka to czas radości – przez osiem dni celebrowany jest cud, który wydarzył się w Świątyni w trakcie powstania Machabeuszy. Podczas gdy dorośli zapalają świece na tradycyjnym ośmioramiennym świeczniku, dzieci bawią się drejdlem (po hebrajsku sewiwon) – specjalnym bączkiem, na którego czterech ścianach znajdują się hebrajskie litery, które są pierwszymi literami słów w zdaniu: nes gadol haja po („wielki cud stał się tu”). Emocji dodaje fakt, że jest to gra na pieniądze – nie prawdziwe, ale czekoladowe chanuka geld. O wyniku decyduje szczęście gracza – należy zakręcić bączkiem i sprawdzić, co znajduje się na boku, na który upadł. A w Polsce: Poza tradycją żydowską bączek, czyli jedna z najstarszych zabawek świata, jest dostępny w klasycznym stożkowatym kształcie i bogatej palecie zdobień. 2. Konik z Dalarny Pierwowzorem tej zabawki miał być Slepnir – rumak należący do Odyna, króla bogów nordyckiego panteonu. Faktem jest, że po dziś dzień drewniany konik z regionu Dalarna to jedna z ulubionych zabawek szwedzkich dzieci, symbol kraju i popularna pamiątka. Jako oficjalny prezent otrzymali go między innymi Elvis Presley oraz Bill Clinton. A w Polsce: Konik zwierzyniecki zwany lajkonikiem. 3. Pyszna zabawa Tò he to tradycyjna zabawka wietnamskich dzieci. Figurki w kształcie zwierząt, kwiatów czy bohaterów bajek niegdyś wyrabiane na święta Tet oraz Trung Thu obecnie są sprzedawane na wszystkich straganach i targach. Jeśli zabraknie pomysłów do zabawy, figurki wykonane z kolorowego ryżu można po prostu zjeść. A w Polsce: Cukrowe figurki na odpustach (i weselnych tortach). 4. Kaczka dziwaczka Indonezyjskie dzieci wykorzystują twardą skórkę owocu jeruk bali, czyli pomarańczy olbrzymiej do konstruowania różnych wersji ich ulubionej zabawki. Powyginaną skórkę przymocowują do patyka i „wyprowadzają na spacer” swojego owocowego przyjaciela. Ten w podziękowaniu fikuśnie człapie. A w Polsce: Jako produkt tradycyjnego rękodzieła zabawka jest dostępna pod różnymi postaciami: kaczki człapki, foczki człapki czy dinozaura człapaka. 5. Mbube! Mbube! Czyli lew! lew! to gra dzieci ludu Zulu z RPA. Uczestnicy tworzą okrąg wokół dwóch osób z zawiązanymi oczami – jedna z nich jest lwem, a druga antylopą – po czym kręcą obiema osobami tak, by te straciły orientację. Gdy „lew” zbliża się do „antylopy”, publiczność dopinguje głośniej, gdy się oddala, pozostali gracze cichną. A w Polsce: Gra powszechnie znana pod nazwą „ciuciubabka”. 6. Opona i kijek Dziecięca kreatywność nie zna granic – dlatego maluchy potrafią wyczarować zabawki ze wszystkiego, co mają pod ręką. Przykładem tej niezwykłej dziecięcej fantazji jest popularna w całej Afryce zabawka składająca się z… opony i kijka. W Tunezji nazywa się ona al gorgiba. Znana jest także inna wersja tej zabawki, w której oponę zastępuje metalowa obręcz. Gra rozwija sprawność i koncentrację – należy uważać, aby popychana przez kijek obręcz się nie wywróciła. A w Polsce: Naszym odpowiednikiem jest gra w piłkę uderzaną specjalnym kijem zwanym również palantem (bijakiem). 7. Dmuchawce, latawce, wiatr Chińczycy są mistrzami wynalazków. Oprócz przełomowych dla ludzkości odkryć, takich jak kompas, proch, druk i papier, to właśnie im zawdzięczamy latawce. Pierwotnie stosowane do straszenia przeciwników i przesyłania informacji, obecnie wykorzystywane są głównie dla przyjemności. Puszczanie latawców stało się jedną z ulubionych zabaw dzieci na całym świecie, a Chińczycy do tej pory celebrują to odkrycie w Dniu Latawca, który na stałe wpisał się w kalendarz hucznych uroczystości i jest obchodzony 9. dnia 9. miesiąca roku. A w Polsce: Latawce znane są od czasów najazdu Tatarów, a Dni Latawca obchodzone są w Płocku. 8. Śnieżny futbol Mroźny klimat nie zniechęca dzieci z Alaski do zabaw na świeżym powietrzu. Okazuje się, że mocno ubity śnieg może w pełni zastąpić piłkarską murawę, a ma tę zaletę, że jest wszędzie – a więc każdą okolicę da się zamienić w boisko. Tradycyjnie do tej gry wykorzystywany jest skórzany worek wypchany sierścią łosia, a reguły są bardzo podobne do klasycznych zasad futbolu – celem jest wbicie piłki za linię bramkową drużyny przeciwnej. Na rozgrzewkę! A w Polsce: Sport dla wszystkich – szczególnie przed Euro 2012. 9. Japońska święta Akabeko, czyli dosłownie „czerwona krowa”, to tradycyjna japońska zabawka popularna w regionie Aizu. Swoją sławę zawdzięcza legendzie: według niej Akabeko, wówczas jeszcze jako prawdziwa krowa, była jednym ze zwierząt pociągowych pomagających przy budowie świątyni Enzōji. Po jej ukończeniu w IX w. zwierzę nie chciało opuścić świętego miejsca, a po śmierci jej ciało zamieniło się w kamień. Zabawa akabeko jest całkowicie bezpieczna – gwarantuje to przypisywana jej funkcja szczęśliwego amuletu. A w Polsce: Bazyliszek, bohater legendy, który stał się pierwowzorem maskotek i gadżetów dla najmłodszych. 10. Z kopca w kosmos Które dziecko nie chciałoby mieć w domu ulubionego bohatera z bajki? Zapewne każde i właśnie dlatego pluszaki rodem z kreskówek robią międzynarodowe kariery. Do tych rysunkowych sław należy również Krecik (po czesku Krtek) znany z cyklu filmów animowanych autorstwa Zdenka Millera. Obecnie krecika można przywieźć do domu w niemal każdej postaci – jako maskotkę, magnes, wycinankę czy puzzle. A wszystko zaczęło się od przypadku: poszukując nowej postaci, która nie byłaby podobna do zwierząt znanych z filmów Disneya, Miler wybrał się do lasu. Inspirację znalazł dopiero na polanie, gdzie potknął się o kopiec kreta. Sława nowego bohatera przybrała kosmiczne rozmiary. Dosłownie, bo jako maskotka krecik poleciał w kosmos z załogą promu Endeavour w jego ostatnią misję STS-13. A w Polsce: Miś Uszatek, niezapomniany bohater polskiej bajki, dzieło pisarza Czesława Janczarskiego oraz ilustratora Zbigniewa Rychlickiego.
Reaguj na ryzykowane zachowania. Jeżeli widzisz, że Twoje dziecko bawi się np. szkłem lub w pobliżu huśtawki, zareaguj i wytłumacz, dlaczego nie powinno się tak robić. Nauczaj dziecko, że nie może np.: podchodzić do użytkowanej przez osobę trzecią huśtawki lub zjeżdżać ze zjeżdżalni w nieodpowiednich pozycjach — są to
Siedzę sobie właśnie na placu zabaw. Dzieciaki bawią się w piaskownicy, a ja próbuje ukryć się w cieniu przed słońcem. Przez słoneczne okulary obserwuję bawiące się dzieci i ich rodziców. Plac zabaw to miejsce publiczne. Obowiązują pewne zasady, ale chyba nie wszystkich. Place zabaw, to zdecydowanie miejsca publiczne. Przestrzeń, w której powinny obowiązywać choćby podstawowe zasady współżycia społecznego. A jednak, mam wrażenie, że nie wszyscy o tym pamiętają i dają przykład, czasem bardzo negatywny, swoim dzieciom. No ale co ja mogę? Nikt przecież nie lubi, kiedy ktoś się wtrąca i mówi innym jak żyć. A ja się jednak wtrącę, pomarudzę i ponarzekam. Może nawet kogoś oburzę, ale wolno mi, skoro część z Was… Pije alkohol na placu zbaw Plac zabaw, to zdecydowanie nie miejsce, gdzie pije się alkohol. Widok Ciebie z piwem w jednej ręce i dzieckiem w drugiej, napawa mnie obrzydzeniem, a żadne argumenty o kulturze picia piwa w w Europie mnie nie przekonują. Pisałem już o tym w tekście Nie piję – jestem rodzicem. Nie jesteś też super tatą, gdy lekko się zataczając huśtasz dzieci aż pod niebo. A to częsty widok – zwłąszcza gdy w okolicy jest jakiś festyn. W skrócie. Chcesz się napić? Pij na działce, ale nie w okolicy placu zabaw, zwłaszcza jak jesteś z dziećmi. Ja naprawdę nie mam ochoty na Ciebie patrzeć. I nie myśl sobie, ze jesteś sprytny, bo w rękawie ukryłeś piwo. Ja cie widzę, Twoje dziecko również. Tym bardziej, że często też sporo osób… Pali papierosy na placu zabaw Palisz. Znam ten przykry nałóg. Palić na placu zabaw nie wolno. Zawsze wydawało mi się to oczywiste. Nawet jak staniesz tyłem i będziesz dmuchać na drugą stronę, to też palisz. Wyjdziesz za ogrodzenie? Wciąż palisz. Elektroniczny e-papieros? Wciąż palisz. No i mistrzostwo świata. Pan przechodzi przez niski plotek i zapala papierosa. Teoretycznie opuścił plac zabaw, chociaż jego córka chwyta go za rękę wciąż będąc na placu. No nie powiem, że ten Pan pali na placu zabaw, bo technicznie rzecz biorąc jest poza tym placem (czy ja się czepiam). Myślę, że wychowawcze to nie jest, a ja szukam słów, którymi mógłbym wytłumaczyć komuś takiemu pojecie biernego palenia. Słów nie znalazłem. Poległem… przecież nie pali na placu, prawda? (Nie)Wolno bawić się z psem A zastanawialiście się dlaczego place zabaw są tak mocno ogrodzone? Tabliczka zakaz wpuszczania psów nie wisi bez powodu. Chociaż podobno te tabliczki mogą być nielegalne, to tak samo nielegalne jest pozostawienie psich odchodów na trawie. To dlatego nie mogę z dziećmi bawić się przed blokiem i muszę chodzić na place zabaw, by mówiąc wprost – nie wdepnąć. Mimo to czasem widzę psa podczepionego do wózka i bardzo mi się to nie podoba. Ja wiem, że sprzątasz (chociaż sądząc po ilości min, to chyba sprzątasz tylko ty). No ale przecież tylko Twój pies nie gryzie i jest dobrze wychowany. A gdyby narobił na placu zabaw? To nic takiego. Przecież posprzątasz…. tylko skąd te kupy? W piaskownicy się nie je Z moich obserwacji wynika, że większość rodziców nie interesuje się swoimi dziećmi na placu zabaw. Są co prawda jednostki, które nie potrafią inaczej i na zasadzie „możesz popływać, tylko się nie zamocz” są zawsze o krok za dzieckiem. Nie rób tego, uważaj na tamto, nie bij chłopczyka, bo się spocisz… Do dziś nie rozumiem jak można latać za dzieckiem z bananem w ręku i karmić. Bo nie zje? Zje, możesz mi wierzyć. Nie zje? Nic mu się nie stanie. Chociaż mi zawsze wydawało się (ale ja się nie znam), że przed myciem myje się ręce i siada przy stole. W sumie co złego jest w jednoczesnej zabawie w piaskownicy brudnymi rękami i wcinaniu pysznego deserka niemal sterylnie przechowywaną łyżeczką? Ma to sens? Zapewne ma, bo przecież to częsty widok na placach zabaw. A skoro już przyszedłeś z dzieckiem, to dobrze by było, gdybyś go pilnował Większość rodziców ma w głębokim poważaniu co robią ich dzieci tak długo, jak długo nie słychać płaczu. A gdy płacze, to w 3 sekundy znajdzie się winny, który odważył się zrobić krzywdę Twojemu aniołkowi. To nic, że aniołek walił łopatką wszystkich po kolei i trafił w końcu na silniejszego. W końcu place zabaw to centra życia społecznego, w których dzieci uczą się trudnej sztuki przetrwania, a jak wiadomo dzieci nie powinno się ograniczać. Bo niby dlaczego? Serio. Chce wejść po zjeżdżalni? Pozwól mu. To nic, ze na gorze chce zjechać dwadzieścioro innych. Na pohybel im! No i moja ulubiona zabawa – zabawa w dom w rurze zjeżdżalni, stanowiącej jednocześnie jedyną drogę na tę właśnie zjeżdżalnię. Nie zapominajmy też o najważniejszej zasadzie na placu zabaw – dzielimy się. Zwłaszcza zabawkami w piaskownicy. W sumie nie wiem czemu targam te zabawki. Wystarczy „pożyczyć”. Wiemy już co robią dzieci? A co robią rodzice? Kobiety wiadomo – plotkują. Ile ja się plotek nasłuchałem. Poród laktacja, kolor kupy a nawet wiem, kto w tym roku jedzie nad morze…. A mężczyźni? Do tej grupy zaliczam i siebie, wiadomo, telefon. Chociaż ja próbuję z tym walczyć ;-) Czego bym więc chciał? Oprócz przestrzegania kilku, elementarnych zasad, to czego mi najbardziej brakuje na placach zabaw, to wspólnej zabawy. Możecie mi wierzyć lub nie, ale dzieci na placu zabaw same bawią się świetnie. Gorzej jednak z rodzicami. Ci siedzą sobie wygodnie lub nie, jak ja w tej chwili, często chroniąc się po prostu przed słońcem. Bo w sumie jak mam bawić się na trawie z 5-latkiem? Mam za nim biegać? Chociaż czasem bawimy się całą rodziną w berka. Grać w piłkę? W sumie nie ma bramki i często jest zakaz grania na placu zabaw. A piaskownica? Z maluchem jak najbardziej, ale ze starszym? Zamiast więc palić, pić ukradkiem piwo, plotkować z koleżankami, czy gapić się w telefon, chciałbym po prostu wspólnie z innymi rodzicami w przyjacielskiej, miłej i kulturalnej atmosferze pobawić się. Pograć w piłkę z innymi ojcami lub dla tych, którzy czują w sobie żyłkę rywalizacji, urządzić małe zawody sportowe, w których drużynami będą rodzice i dzieci. Rozmarzyłem się troszkę, co nie?
W weekend spędziłam na miejskim placu zabaw przez dwa dni kilka godzin i mam pewne obserwacje co do tego, czym się bawią dzieci i co na to ich rodzice. "Majdan" zabawek na placu zabaw musi być Zawsze wydawało mi się, że plac zabaw to miejsce, gdzie dzieci przychodzą, by pobawić się na sprzętach tam dostępnych, ewentualnie
Na placu zabaw bawią się dzieci. Połowa z nich gra w piłkę, 10% biega bez celu i i krzyczy, 20% gra w gumę, a reszta, czyli sześcioro dzieci, bawi się w piaskownicy. Ile dzieic jest na placu zabaw ? Odpowiedzi: 2 0 about 12 years ago 0,5x+0,1x+0,2x+6=x 0,8x + 6 = x 0,2x = 6 / : 0,2 x=30 ihelp Skillful Odpowiedzi: 128 0 people got help 0 about 12 years ago 6 dzieci---->20% , bo 50% gra w noge a 20%+10%=30% 50%-30%=205 10%---->3 dzieci 50%--->15 dzieci 15*2=30 dzieci bawi się na placu kasza12321 Skilled Odpowiedzi: 68 0 people got help Najnowsze pytania w kategorii Matematyka
10COkFy.